Od rana szwedamy sie po Muzeum Techniki i Nauki, obslugujac od czasu do czasu interaktywne "eksponaty". Muzeum miesci sie w na czerech poziomach wzglednie nowoczesnego budynku. Dziesiatki ekspozycju, rozrzuconych w rozmaitych czesciach budynku obejmuja tematy od powstania zycia na ziemi, poprzez naturalne zlorza, wydobycie, energie, przyrode, recycling, czlowieka, zywienie, fizyke, chemie i wiele, wiele innych. Na wstepie, od razu kupujemy bilety na pokaz filmu 4D. 3D kazdy z nas zna, teraz czas na nowe doswiadczenie. I faktycznie, podczas 40 min. pokazu, ciagle nowe atrakcje - podskakujace siedzenia, opryskujaca twarz woda, smyranie po nogach...
Po kilkugodzinnym zwiedzaniu, w brzchach burczy nam niesamowicie. Decydujemy sie na restauracyjke/jadlodajnie na parterze w muzeum. Kilka kuchni, zaspakaja glod turystow. Plastikowe eksponaty dan, zakomponowane na talerzach i owiniete w folie spozywcza, wygladaja bardzo realistycznie. Ceny jak na Szanghaj, tez wydaja sie byc przstepne. Jedzenie okazuje sie smakowac glownie chemia. Kolor miesa odrzuca a konzystencja jajek zastanawia. Jescze kilka godzin po posilku czuje niesmak na koncu jezyka. Z muzeum podchodzimy ogladnac budynek Oriental Art Center, zaprojektowany przez biuro Paul'a Andreu. Przypominajace bebny, fasady ze szkla strukturalnego, prezentuja sie interesujaco - szczegolnie sposob ich montazu. Obchodzimy bryle na okolo i na chwile zagladamy do srodka - niestety zatrzymuje nas od razu ochroniarz. Jest juz pozno i zbliza sie wieczor, mimo to decydujemy sie zaliczyc ostatni punkt programu - podjechac pod tereny Expo 2010. I tu spotyka nas rozczarowanie. Ogrodzony site, stwarza wrazenie niezagospodarowanego. Nic konkretnego jeszcze nie powstalo. Witaja nas obloki kurzu i powracajacy z pracy robotnicy....
Koszty:
noceg - 45 RMB
metro - 15 RMB
muzeum - 80 RMB
fim 4D - 40 RMB
obiad - 16 RMB
lunch - 18 RMB
woda - 3.5 RMB