Dominika inicjuje dzien pod haslem "zakupy". To w zasadzie ostatnia szansa na wydanie resztki klajow i upolowanie czegos ciekawego, tym bardziej ze pojutrze wracamy do Hong-Kongu. Domow handlowych, wygladajacych niczym polskie uliczne bazary jest w Chinach pod dostatkiem. Szczegolnie tych oferujacych szeroka game podrobek znanych marek. My spedzamy wiekszosc dnia w zachodniej dzielnicy miasta - Jing'an. Nie majac wielkich planow zakupowych, koncentruje sie jak zwykle na obserwowaniu ludzi... a tym razem rowniez manekinow ;).
Wieczorem, zagladamy do jednej z wielu galerii Bundu, wystawiajacej sztuke wspolczesna i lezacy po drugiej stronie ulicy sklep DesignRepublic. Ojc! Bylo na co popatrzec...
Koszty:
nocleg - 45 RMB
metro - 18 RMB
lunch - 20 RMB
herbata - 2 RMB
pamiatki - 10 RMB