Geoblog.pl    szpiinka    Podróże    Chiny    Masazyk i troche galerii
Zwiń mapę
2009
13
lip

Masazyk i troche galerii

 
Chiny
Chiny, Shanghai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 30246 km
 
Dzisiaj ostatni dzien w Szanghaju. Jestesmy umowieni w salonie masazu na dwugodzinna sesje. Podjezdzamy kilka stacji metrem do Jiangning Rd. Stad 10 minutowym spacerkiem docieramy na miejsce, do lezacego na pierwszym pietrze salonu. Na wstepie, okazuje sie ze pani w recepcji nie bardzo mowi po angielsku i trudno jest nam sie dogadac co obejmuje zamowiony pakiet masazu. Menu, ktore przegladamy, nie jest jednoznaczne i jest obawa, ze zamiast masazu calego ciala, dostaniemy tylko masaz plecow. Pani z za kontuaru, chwyta za sluchawke i dzwoni do swojej kolezanki, ktora ma nam wytlumaczyc wszystkie detale. Damski glos, wydobywajacy sie z aparatu, nie rozwiazuje naszych dylematow i decydujemy sie zgodzic na usluge troche w ciemno. Dostajemy klapeczki. Buty zostawiamy przy wejsciu. Kobieta w tradycyjnym chinskim stroju, zaprowadza nas do dwoch osobnych pokoi. W kazdym po dwie lezanki, fotele, stolik z przekaskami, telewizor. Po chwili, chlopak przynosi nam herbate. Popijajac, czekamy na rozwoj sytuacji. Po 10 minutach pojawiaja sie dwie dziewczyny z drewnianymi baliami w dloniach. Zanurzamy stopy we wrzacym roztworze, korego skladu do dzisiaj nie znam. Nasze kolana, zostaja nasmarowane jakims zraco-chlodzacym specyfikiem i obwiniete folia spozywcza. Zostajemy z Dominika same, nasze masazystki, bez slowa nikna na dluzsza chwile za mlecznym szklem drzwi. Czas spokojnie uplywa a ja czuje lekkie, przyjmne pieczeni na kolanach. Masaz zaczyna sie od 30 minutowego ugniatania stop. Arcydzielo! Nastpnie, zostajemy ulozone na lezankach i procedura zostaje powtorzona na naszych plecach. Zza sciany docieraja chichoty i pokrzykiwania. Faktem jest, ze zamowiony przez nas masaz, nie jest masazem relaksacyjnym. Kiedy, dlonie chinki dotykaja mojego karku i miesni ramion, mam ochote kryczec. Napiete miesnie stawiaja opor, bolac niesamowicie. Ta sama sytuacja powtarza sie w przypadku lydek. Po 70 minutach, w sumie sie ciesze, ze to juz koniec. Z poczatku, mieszane uczucie sprawia, ze nie wiem jaka wydac o usludze opinie, ale po kilku godzinach czuje dobroczynne skutki masazu. Odprezone miesnie i wyciagnieta sylwetka ciala. Rewelacja! Od 2 miesiecy, nie czuam sie bardziej zrelaksowana.
Po obiedzie, przemieszczamy sie na Moganshan Road, gdzie znajduje sie dzielnica galerii. Na sporym pofabrycznym terenie, we wnetrzach magazynow i hal, miesci sie kilkadziesiat wystaw - fotografia, malarstwo, rzezba, grafika. Otwarte drzwi i szyldy na scianach zachecaja do odwiedzin i poswiecenia chwili uwagi zgromadzonym zbiorom. Miejsce magiczne i godne zwiedzenia. Polecam!

Koszty:

masaz - 180 RMB/ cale cialo + stpy/ 100min.
metro - 12 RMB
obiad - 18 RMB
woda - 4 RMB
herbata - 50 RMB/ 5 dkg
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mami
mami - 2009-09-01 23:21
Fajnie ze wznowilas relacje
 
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 85 wpisów85 82 komentarze82 842 zdjęcia842 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróże
06.02.2010 - 09.02.2010
 
 
10.03.2009 - 14.08.2009