Geoblog.pl    szpiinka    Podróże    Chiny    Niespodzianka na Lamma Island
Zwiń mapę
2009
19
lip

Niespodzianka na Lamma Island

 
Hong Kong
Hong Kong, Lamma Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 31486 km
 
Pierwsza rzecza do zalatwienia w Hongkongu, jest wymiana waluty. Szukamy kantoru z dobrym kursem. Wszedzie wacha sie miedzy 9 a 11 HKD za 1 EUR. Znajdujemy najlepszy i wymieniamy po ok 300 EUR. Zamierzamy zahaczyc sie na kilka ostatnich dni na Lamma Isand, polezec na plazy, zrelaksowac sie w cieplutkiej wodzie na lonie natury i przyslowiowo "zapomniec o calym swiecie". Mamy niedziele i bank (ktory ponoc na wyspie jest), bedzie dzis raczej zamkniety.
Z pirsu nr. 4, z przystanku Central na Hong Kong Island, bierzemy prom na Lamma Island. Bilet kosztuje ok. 25 HKD. Przejazdzka trwa ok. 40 min. i sama w sobie jest przygoda. Widoki z promu, zapieraja dech w piersiach. Okazale wysokosciowce i pagorkowaty krajobraz. Zatoki, naznaczone ciemnymi punkcikami malych lodzi rybackich i wielkimi kubaturami poteznych tankowcow, zmierzajacych do portu przeladunkowego.
Lamma wita nas trzema poteznymi kominami elektrocieplowni, dominujacymi w krajobrazie wyspy. Jeszcze przez moment mam nadzieje, ze to jednak nie tu, ze to jeszcze nie nasz cel, ze to tylko punkt przesiadkowy, ale statek dobija do niewielkiego pirsu w wiosce Sok Kwu Wan i wszyscy pasazerowie, (wsrod ktorych dominuja europejczycy) zbieraja sie do wyjscia. Przez chwile mysle sobie, ze kilka dni temu, kiedy dyskutowane byly nasze plany na HK, trzeba bylo jednak upierac sie przy najpiekniejszych w HK, mniej popularnych, dzikich i trudniej dostepnych piaszczystch pazach na New Territories (lezacych na terenie Parku Narodowego), ale jest juz za pozno - przed nami rozposciera sie nasze 'reality'. Jestesmy jedynymi backpakersami. Wiekszosc turstow, ktorzy sanowia w wiosce 99% spotykanych ludzi stanowia wczasowicze, ktorzy prawdpodobnie wykupili pakiecik wakacyjny w biurze podrozy. Nie mamy nocegu, jestesmy bez obiadu a perspektywa zostania na wspie jawi sie niczym koszmar. Jest mi autentycznie zle, tym bardziej ze siedze w samym centrum chinskiej wersji 'Lata w Sopocie'... Zostawiam plecaki przed mala kawiarenka. Chlopcy ida na rekonesans plaz i ewentuanych miejsc, gdzie moglibysmy sie zaszyc, a my z Dominika i laptopem szukamy alternatywnych miejsc poza wyspa. Rekonesans nie wypada najlepiej i juz wiemy, ze na Lammie zostaniemy tylko do jutra.
W miedzy czasie, poznajemy dwie Chinki, ktore spora czesc zycia spedzily w Kanadzie, dzieki czemu doskonale wladaja angielskim. Ku naszemu zdziwieniu, wlaczaja sie w aktwna pomoc i wyszukiwanie pasujacych naszym kryeriom miejsc. W ruch ida telefony i znajomosci. Po godzinie mamy liste hotelikow i apartamentow, gdzie mozemy szukac noclegu. Bukujemy miejsce na dzisiejsza noc i umawiamy sie z naszymi nowymi znajomymi na wieczor - maja nam jeszcze cos wyszukac.
Rozlokowujemy sie w malym apartamencie w zatoce, w samym centrum wioski. Jestesmy glodni a ceny w restauracjach odstraszaja (80-100 HKD za obiad). Co prawda obiektywnie patrzac, w porownaniu do cen europejskich wychodzi to samo, ale po ponad 2 miesiacach w Chinach jestesmy znaczaco 'rozpieszczeni'. Kupujemy ryz, wazywa i maly pojemniczek swiezo smazonych, rybnych kuleczek za 18 HKD. W apartamencie pichcimy ryz z wock'a. Po kolacji, zjawiaja sie nasze znajome, z kolejna garscia informacji. Czestujemy je herbata. Uplywa godzina. Rozmawiamy o Hong Kongu, jego historii i polityce. Na pozegnanie dostajemy wisiorki w ksztalcie listka z rzadkiej odmiany jadeitu "Yunan". Ten mily gest, ma przywolywac dobre wspomnienia z Lammy i HK.
Wychodze na chwile przed budynek. Wioska w nocnej szacie ukrywa brzydote. Z ulicy dociera gwar ludzi, migoczace swiatla dbijaja sie w wodach zatoki.


Koszty:

prom - ok.25 HKD
metro - 24 HKD/ przejazd
(przydatny link: http://www.mtr.com.hk/eng/homepage/cust_index.html) mozna sobie zabukowac bilet online...
kolacja - ok.35 HKD (kazdy)
ciacho - 15 HKD
kawa - 25 HKD
nocleg - 180 HKD
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
geminus
geminus - 2009-09-08 15:55
Faktycznie te kominy nie nastrajaja optymistycznie. Na taki widoczek to jedynie jakas flaszeczka. Mam nadzieje ze dacie sobie rade i znajdziecie swoj raj. Pozdrawiam.
 
geminus
geminus - 2009-11-07 19:59
No i co sie stalo ? Gdzie dalsza relacja ? Pisz cos .
 
 
szpiinka
Paulina K
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 85 wpisów85 82 komentarze82 842 zdjęcia842 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróże
06.02.2010 - 09.02.2010
 
 
10.03.2009 - 14.08.2009