Geoblog.pl    szpiinka    Podróże    Chiny    Chengdu i Old Quarter
Zwiń mapę
2009
25
maj

Chengdu i Old Quarter

 
Chiny
Chiny, Chengdu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16032 km
 
Rano, ta sama co wczoraj i przedwczoraj, mgla... W zasadzie nie mam juz zludzen. To prawdopodobnie smog unoszacy sie nad miastem, w ktorym mieszka bagatela 11 milionow ludzi. Lapiemy na obwodnicy autobus nr 34 i jedziemy sprawdzic jak wygladaja pozostalosci po drugim Starym Miescie. Niewiele z niego zostalo. Na malej przestrzeni, gesto wybudowane parterowe chalupki, w wiekszosci zdemolowane, z zapadajacymi sie dachami, bez scian. Wyburzenia ida szybko. Widac grunty w tej czesci miasta sa w cenie. Jedyna funkcjonujaca ulica, gosci drobne uslugi i handel. Takie "szwarc, mydlo i powidlo" i do tego wygladajace dosc biednie.
Podchodzi do nas mezczyzna z plikiem karteczek, wyjmuje jedna, na ktorej po angielsku przedstawia sie jako kolekcjoner monet. Zacheca nas do wymiany. Chlopaki wyszukuja jakies cenciaki i zachomikowane po kieszeniach zlotowy. W zamian dostajemy po jakims blaszaku z dziurka. Interes zaden, za to fajna sytuacja. Ktos z przygladajacych sie calemu zajsciu przechodniow, robi nam zdjecia. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Po zwiedzenu kwartalu, rozdzielamy sie. Mika, Gawel i Marek uderzaja na sklepy z odzieza outdoor'owa. Ja do River View Bamboo Park i Wuhou Temple. Umawiamy sie za 2 godziny. W parku bambusowym, zachwyca mnie sposob spedzania wolnego czasu przez chinczykow. Ludzie w kazdym wieku, nie maja oporow tanczyc z Poi'kami, grac w karciochy, chinskie domino, spiewac, cwiczyc Tai-Chi. Wszyscy wydaja sie byc mocno zrelaksowani a z glosnikow rozmieszczonych w calym parku rozbrzmiewa przyciszona chinska melodia.
Kilka przecznic przed Wuhou Temple, wzrok atakuja sklepiki z pamiatkami buddyjskimi, ciuszkami, kadzidelkami, zelastwiem zdobnym, przeroznym... Pojawiaja sie tez biale twarze, a sklepikarze i wlasciciele barow zachecaja do skorzystania z ich uslug, lamana angielszczyzna. Robi sie coraz bardziej nieznosnie...
Po 2 godzinach spotykamy sie w umowionym miejscu. Idziemy na obiad. Sychuanska kuchnia okazuje sie ekstremalnie ostra - zamawiamy rybe, ktora ciezko zjesc nie ze wzgledu na osci a ilosc ostrych przyporaw. (Podobnie zreszta bylo z wczorajszymi szaszlykami - trzy rozne, smakowaly tak samo). Wypala usta i caly przypuszczalny smak.
Do wieczora siedzimy nad trasa na najblizsze dni...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Mario
Mario - 2009-05-26 15:44
Paulina chyba wkradly sie chinskie chochliki bo dwa dni masz te same opisy... nie abym byl zlosliwy, ale dla tego ze sie ucieszylem iz sa 2 wpisy z dwuch dni do poczytania a tutaj okazuje sie ze to chinskie chochliki... i tylko jeden wpis... no i czekam takze na Foty... fajny blog
 
geminus
geminus - 2009-05-26 23:36
Co wy tam w tych Chinach pijecie jak ci sie miliony z tysiacami myla ? Sorki,nie gniewaj sie. Fajnie piszesz ale moglabys podawac jakies ceny. Kibicuje wam i pozdrawiam .
 
szpiinka
szpiinka - 2009-05-28 23:55
Sluszna uwaga (milionow a nie tysiecy) :). Wpisy robione sa na szybko, czasami dostep do netu jest b.utrudniony lub dziala woooolniutko (jak teraz) stad brak aktualnych wpisow i luki w dokumentacji foto...Pozdrawiam :)
 
 
zwiedziła 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 85 wpisów85 82 komentarze82 842 zdjęcia842 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróże
06.02.2010 - 09.02.2010
 
 
10.03.2009 - 14.08.2009