Z Chengdu wyruszamy na 3 dni od Leshan, zobaczyc Wielkiego Budde i pozniej w gory do Emei.
Plecaki wrzucamy do hostelowej poczekalni i z podrecznymi, po "pampuchowym" sniadaniu (buly na parze z miesem i kapusta), kupujemy bilety na autobus do Leshan. Bus zawozi nas sprawnie pod sama brame. Oczywiscie najdrozsza, gdzie wejsc mozna tylko za 120 RMB na caly teren. Ze zdobytych informacji wiemy, ze sa 3-4 wejscia i jesli ktos zainteresowany jest tylko budda a nie calym wzgorzem swiatynnym, to moze wejsc taniej. Dopytujemy sie o droge, pomagajac sobie olowkiem i kartka... i po 15 minutach marszu stajemy sie szczesliwymi posiadaczami biletu za 70 RMB.
Smujemy sie po porosnietych drzewami wzgorzach, zagladamy do swiatyn, grot z przedstawieniami arhantow i bostw hinduskich, przygladamy sie pagodzie, pokonujemy mase schodow - w dol i w gore, tam i spowrotem. Parno ale sympatycznie. Posag Buddy jest przypuszczalnie najwiekszy na swiecie. Przycupnieta na zboczu gory, 60'cio metrowa statua wykuta w piaskowcu, usytuowana jest nad zlewiskiem dwoch rzek. Wykonana zostala przez mnicha Haitong w czasach dynastii Tang. Posag jest wizerunkiem Mitry - Buddy Przyslosci i mial byc w przeszlosci drogowskazem dla podrozujacych rzeka lodzi.
Przechodzimy przez jedna ze swiatyn i naszym oczom ukazuje sie otwarty widok na rzeke. Z oddali dostrzegam juz "zwitki slimacze" - wlosy wielkiego Buddy. Po kilku krokach widze juz cala glowe z majestatyczna twarza. By dostac sie na sam dol, pokonujemy strome schody wykute w skale. Dopiero z samego dolu widac ogrom zalozenia.
W drodze powrotnej, natrafiamy na przepiekny most i wioske rybacka. Wydaje sie zupelnie iluzoryczna, nieprawdziwa...
Jakims cudem, bez wiekszych zong'ow, udaje nam sie dotrzec na dworzec autobusowy, z ktorego sprawnie przemiesczamy sie do Emei.
Koszty:
2 RMB - sniadanie
4 RMB - 4 x bilet; bus miejski
49 RMB - autobus do Lesihan
2 RMB - ciacha
70 RMB - bilet na budde
12 RMB - lunch
4 RMB - cola